Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Luszi z Gdańska, który przejechał z Bikestats 23306.32 kilometrów, który nie wyróżnia kilometrów w terenie, bo mu się nie chce, i który nie wpisuje kilometrów z trenażera, bo jeszcze donikąd na nim nie dojechał.
Więcej o mnie.

Kontakt

Moje Gadu-Gadu


baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Luszi.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
42.00 km 0.00 km teren
02:00 h 21.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Kona

Praca

Środa, 24 listopada 2010 · dodano: 24.11.2010 | Komentarze 3

Wracając zahaczyłem o parę sklepów, Madzię i bibliotekę. Oj, w drodze powrotnej było już dość zimno i wiatr też nieźle dawał, sypiąc czymś bardzo zimnym (deszcz czy jakiś mały grad, nie wiem). Wracałem Mackensenem i Węglową, nie polecam tej trasy, drogi są zryte przez ciężki sprzęt i zabłocone, jest też parę prawdziwych pułapek błotnych (dwa razy zdjęły mnie z roweru, ble). Kościerska w porównaniu z tym to pikuś. Niestety, ale im mniej stroma trasa, tym więcej błota.

Zmieniłem opony na terenowe, bo moje prawie-slicki na mokrym i zmarzniętym za bardzo się ślizgają. Kona obecnie jeździ więc na moim starym zestawie WTB Velociraptor + Panaracer Smoke. Niestety błotniki są do nich trochę za wąskie i czasem błoto wychlapuje na nogi i rower.

Dystans szacunkowy, bo padła mi bateria w liczniku.

Kiedy wróciłem, u sąsiadki czekała na mnie paczka z nowymi kołami dla garego. :) Szkoda, że pękła mi ta obręcz, byłoby koło na trenażer... A może da się ją skleić żywicą epoksydową? :) W sumie to nie będzie koło do hamowania. Trzeba spróbować, w końcu nie mam nic do stracenia, obręcz i tak jest do wyrzucenia.
Kategoria Komunikacyjnie



Komentarze
marchos
| 21:25 środa, 24 listopada 2010 | linkuj Dobra dobra, nie tłumacz się ;-p
Ale za to listopad w ub. roku był dużo zimniejszy :-)
Luszi
| 21:10 środa, 24 listopada 2010 | linkuj W niedzielę w drodze powrotnej pękło mi mocowanie przedniego błotnika do widelca, potem zapomniałem to naprawić i miałem niespodziankę w poniedziałek jak chciałem wyruszyć - więc szybko się przebrałem i potruchtałem z parasolem pod pachą na przystanek. Już miałem w oczach wizję bezproduktywnego stania w korku w samochodzie (nienawidzę tego!), ale szczęśliwie autobus przyjechał tylko trochę spóźniony i przynajmniej sobie poczytałem po drodze. No ale spóźniłem się 5 minut, rowerem to by się nie zdarzyło.

A we wtorki nie jeżdżę w ogóle do pracy, a dla przyjemności to mi się nie chce w taką badziewną pogodę. ;) Wydaje mi się, że rok temu listopad nie był aż tak mokry.
marchos
| 20:14 środa, 24 listopada 2010 | linkuj NOOO. W końcu znowu na rowerze :-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa hwala
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]