Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Luszi z Gdańska, który przejechał z Bikestats 23306.32 kilometrów, który nie wyróżnia kilometrów w terenie, bo mu się nie chce, i który nie wpisuje kilometrów z trenażera, bo jeszcze donikąd na nim nie dojechał.
Więcej o mnie.

Kontakt

Moje Gadu-Gadu


baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Luszi.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
10.13 km 0.00 km teren
00:31 h 19.61 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Gary

Rekonesans

Czwartek, 10 lutego 2011 · dodano: 10.02.2011 | Komentarze 7

Zrobiło się sucho, więc w wolnej chwili pokręciłem się po okolicy. Dolina Ewy na początku wygląda obiecująco, ale trochę niżej leży jeszcze lód i jedzie się niezbyt komfortowo. Na zakręcie z Owczarni w Drogę Marnych Mostów też zaczyna się zlodowaciały stary śnieg.
Kategoria Rekreacyjnie



Komentarze
Qbuss
| 13:50 wtorek, 15 lutego 2011 | linkuj Yo! A u nas suchutko. Śniegu już od dłuższego czasu ani śladu, a póki co zapowiadają słoneczną pogodę. Mam nadzieję, że śniegu już nie będzie (choć mała na to szansa).
plwi
| 09:57 sobota, 12 lutego 2011 | linkuj I znowu dupa...
plwi
| 11:27 piątek, 11 lutego 2011 | linkuj W Lasach Sopockich jest już fajnie. Niewiele lodu i śniegu, za to masę różnego badziewia w postaci gałęzi, patyków a nawet całych drzew zwalonych w poprzek. Jechałem w czwartek rano (10.02). Zero błota bo w nocy było poniżej zera. Można śmiało zdjąć błotniki. Niestety nie wiem jak to wygląda przy dodatniej temperaturze, ale chyba nienajgorzej bo stare, odciśnięte ślady wcale nie były głębokie. Precz z zimą !
Luszi
| 08:14 piątek, 11 lutego 2011 | linkuj Micho, gdybym miał jeździć do pracy, to pewnie bym jeździł. Większość lodowych odcinków w Dolinie Ewy można ominąć bokiem, a tych, których się nie da ominąć, było mało - można przeprowadzić (Marne Mosty wyglądały gorzej, ale spojrzałem tylko z zakrętu, nie miałem już czasu, żeby dalej pojechać). Jest to bardzo upierdliwe i jedzie się powoli, ale też tylko dlatego napisałem, że to mało komfortowe. Niebezpieczeństwo gleby przy takiej jeździe jest raczej niewielkie, ale z drugiej strony gleba na taką nawierzchnię to nie byłoby to samo, co upadek w puch jak to było w grudniu. Ale za to rower jest suchy. ;)

Tak czy owak dziś wieczorem ma popadać, więc pewnie po weekendzie warunki będą już zupełnie inne.
sirmicho
| 06:19 piątek, 11 lutego 2011 | linkuj Czyli dojazdy do pracy w moim przypadku jeszcze poczekają.

Dzięki Luszi za rekonesans:)
Luszi
| 20:15 czwartek, 10 lutego 2011 | linkuj Ja w tym miesiącu w ogóle nie jeżdżę do pracy. Ale i tak ma znowu padać śnieg.
marchos
| 20:06 czwartek, 10 lutego 2011 | linkuj No to słabo :-( A wydawać by się mogło, że po tym ociepleniu i deszczach nie powinno śladu po tym śniegu zostać. W lasach niestety trzyma się bardzo długo. Czyli co z dojazdów do pracy rowerkiem na razie nici?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tegoo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]